To co się dzieje w ostatnich dniach w Polsce jest dowodem na to, że rządzi nie parlament, nie prezydent, nie rząd, nie sądy, a media. A te opanowała pandemia paranoi, którą zarażane są kolejne grupy.
Najpierw padło na posłów, którzy w pośpiechu, bez czytania, uchwalili ustawę “stan wojenny plus”, choć zdania konstytucjonalistów są podzielone. Można znaleźć takie uwagi, że ustawa łamie prawa obywatelskie i konstytucyjne wolności. Ewa Łętowska, była rzecznik praw obywatelskich, nie zostawia na ustawie suchej nitki nazywając ją “samowolą i opresją pod szyldem troski o ochronę zdrowia”.
Ludzie nie pozostawali w tyle, zwykli Polacy dostali amoku i ruszyli wykupować już nie tylko nic nie dające maseczki, ale przypomnieli sobie czarne karty z polskiej historii i zrobili zapasy mąki, cukru i makaronów wystarczające na przetrwanie nawet nawałnicy bolszewickiej.
Dzisiejsze wydarzenia stanowią jednak nowy etap. Przyjęta przez Sejm ustawa nie weszła w życie, a już władza ogranicza wolności Polaków. Tak było dzisiaj w Lwówku Śląskim, gdzie policjanci zrobili obławę i zatrzymali podróżujących samochodem Polaków tylko dlatego, że ktoś zadzwonił i doniósł, że mogą być nosicielami koronawirusa. 21-letnia kobieta jest przymusowo przetrzymywana w szpitalu.
W Warszawie za to aresztowano dzisiaj… pociąg. Jeden z pasażerów Pendolino podzielił się swoimi obawami dotyczącymi stanu zdrowia innych osób podróżujących pociągiem. Cały skład został zatrzymany, nikt nie mógł wyjść na peron. Każdy z pasażerów został spisany przez policję, a cały pociąg zdezynfekowano. Mimo że nie znaleziono śladu koronawirusa.
Psychoza postępuje i niestety można tylko czekać na ofiary nie wirusa, a paranoi, która jak na razie jest od niego dużo groźniejsza.