Site icon Czujny

Czechy: łapanki za brak maseczki. Czy to samo czeka nas w Polsce?

U naszych południowych sąsiadów Czechów stan wyjątkowy obowiązuje już od tygodnia. Rząd wprowadził nakaz używania maseczek ochronnych. Nasz rodak mieszkający na stałe w Czechach poinformował naszą redakcję, że wyjście po zakupy bez maseczki o mało nie zakończyło się dla niego linczem i musiał uciekać z hipermarketu przed wezwaną przez ludzi policją.

Sprawdziliśmy, rzeczywiście jak podają czeskie media, za nie posiadanie maseczki sypią się wysokie kary.

W Republice Czeskiej wymierzone grzywny za nieużywanie maseczek ochronnych – wyniosły ok. 1700zł

Maseczkomania w Czechach sięgnęła absurdu

Nawet tłumacze języka migowego występują w maseczkach ochronnych

Do zabawnych sytuacji zaczęło dochodzić w czeskiej telewizji. Tłumacze języka migowego zaczęli występować w maseczkach, a jak wiadomo częścią składową języka migowego jest też mimika ust. Nawet na konferencji prasowej Premiera kraju zwrócono na to uwagę.

Dopiero po interwencji oburzonych ludzi korzystających z tłumaczenia migowego, prezentowane są one przez osobę bez maseczki ochronnej:

Czy to samo czeka nas w Polsce?

W Polsce “stan wyjątkowy”, lub tak jak niektórzy komentatorzy nazywają: “stan wojenny”, wprowadzany jest na raty i “tylnymi drzwiami”. O kolejnych zaostrzeniach regulacji z powodu koronawirusa, informujemy tu:

https://www.czujny.pl/pilne-kolejne-ograniczenia/

Władze czeskie są uczciwsze wobec swoich obywateli, gdyż od razu nazwały rzecz po imieniu “stanem wyjątkowym”. Niemniej jednak oprócz czeskiej maseczkomani, nasi południowi sąsiedzi mają dużo więcej swobody, niż Polacy po wprowadzeniu kolejnych, niejasnych zresztą obostrzeń, o czym z koleji pisaliśmy tu:

https://www.czujny.pl/niejasne-zasady-kwarantanny/

Czy maseczkomania, wzorem z Czech, będzie kolejnym etapem, także i w Polsce? Jak już zdążyliśmy Was przyzwyczaić – będziemy czujni i napewno o tym poinformujemy.

Exit mobile version