Żywe trupy 2021 r. Opowiadanie.
Koronawirus już dawno ustąpił. Ale w telewizji mówią, że mutuje i może znowu się uaktywnić. Trzeba być czujnym.
Wstałem rano oszolomiony wczorajsza imprezą. Tańcowałem i piłem poprzedniej nocy w domu przed skypem. Po drugiej stronie ekranu monitora zebrała się niezła ekipa – moi starzy znajomi, którzy też wolą nie ryzykować i bawią się w ten sposób wieczorami w swoich mieszkaniach.
Postanowiłem kupić sobie nową parę butów. Akurat jestem zatrudniony w firmie produkującej gry komputerowe. Dobra, stabilna praca, więc stać mnie na częste zakupy. Ale część moich znajomych, na razie odkłada na póżniej zakupy lub robi je rzadzej.
Artur, do niedawna szef kuchni w dużej restauracji, Ewelina, do niedawna menadżerka w kinie, Daniel, do niedawna piłkarz drugoligowy, Zosia, do niedawna recepcjonistka w fitness klubie, Marek, do niedawna aktor w teatrze, Jowita, do niedawna właścicielka sklepu stacjonarnego ze zdrową żywnością, Paweł, do niedawna szef ochrony dyskoteki. Oni potracili swoje prace, teraz zmieniają kwalifikacje, próbują nabyć nowe umiejętności i szukają nowego zajęcia.
Mnie stać na nowe buty. Oczywiście nie ide do jednego z nielicznych jakie pozostały po pandemii, stacjonarnego sklepu obuwniczego. Po co ryzykować niepotrzebne wyjście z domu. Otwieram aplikację w smartfonie, wybieram model buta i przesyłam hologram mojej stopy do sklepu. W zasadzie, nawet nie musze wysyłać hologramu z wymiarami mojej stopy. Okazuje się, że jest on już w ogólnoświatowej bazie danych. Po prostu wcześniej kupowałem buty tą metodą i system zapisał moje dane. Super- szybsze zakupy.
Zamówiłem pizze na póżne śniadanie. Płatnośc tylko z góry online, żadnej gotówki. Dla bezpieczeństwa- na banknotach mogą być zarazki. Jeszcze kilka miesięcy temu trzeba było czekac przynajmniej półgodziny na dostawę. Teraz jedzenie będzie za 10 minut. Jedna z największych sieci pozamykała duże pizzerie. Pootwierała zamiast pizzerii z ludzką obsługą, automatyczne punkty przygotowania i wydawania posiłków. W takim punkcie półprodukt podgrzewa się i pakuje do drona. Sprzedaż tylko na wynos i z dostawą.
Dostanę zawiadomienie na aplikację, otworzę drzwi, na wycieraczce ( w sumie będę musiał się jej pozbyć, bo rzadko się jej używa i gromadzi zarazki) będzie karton z pizzą w środku. Dostawcy nawet nie będę widział- dron już odleciał.
Zbliża się 12 godzina. Muszę się ubrać przynajmniej od pasa w górę i odpalić kamerkę, Przełożony będzie mnie kontrolował. Czekają mnie 4 godziny zdalnej pracy. Takie czasy, kiedyś kryzys minie, wrócimy na pełny 8 godzinowy etat.
Wieczorem mam randkę. Poznałem się z Agnieszką miesiąc temu na portalu randkowym. Zaryzykujemy i dzisiaj zobaczymy się na żywo po raz pierwszy. Przed spotkaniem umyję się najmodniejszym antyseptycznym żelem. Trochę ten żel śmierdzi alkoholem ale to dobrze. Teraz są takie czasy, sygnał dla otoczenia i najbliższych, że dbam o siebie. Jestem bezpieczny i prewencyjnie wybijam wszędzie zarazki.
Zabiorę Agnieszkę do kina. Samochodowego kina. Kupimy w automacie gorącą kukurydzę i colę. Bedzie tam bezpiecznie, nie otworzymy szyb, włączymy klime i będzie miło.