Czyżby zaczął sie polski Majdan?
O wczorajszego popołudnia przed kancelarią wyrosło pole namiotowe na którym przebywało kilkudziesięciu demonstrujących przedsiębiorców. Uczestnicy żadąją, aby Premier Mateusz Morawiecki wysłuchał ich postulatów dotyczących „tarczy kryzysowej”:
Odmrożenia gospodarki i realnego wsparcia dla przedsiębiorców aby utrzymać miejsca pracy, obniżenia składek na ZUS, odszkodowań dla przedsiębiorców za działania rządu w kwestii epidemii.
W nocy liderzy strajku z Pawłem Tanajno na czele zostali zatrzymani przez policję i wywiezieni na obrzeża Warszawy.
Jak sam relacjonuje Paweł Tanajno:
“Zatrzymanie po URMem o 1:30. Wywiezli mnie do jakiegoś odludnego miejsca w Leginowie. Trzymali przez 5 godzin na tylnim technicznym siedzeniu “suki”. Co chwile trzaskali drzwiami, było cholernie zimno, nie dało się spać. O 6:30 półprzytomnemu wręczyli 3 karteczki do podpisania i zaproponowali 500 zł mandatu. Z zamkniętymi oczami z zaspania odmówiłem podpisania czegokolwiek i przyjęcia mandatu. Powiedzieli że mogę sobie iść nie wiadomo gdzie i jak.
Na szczęście pod komisariatem już na mnie czekaliście. JESTEŚCIE WIELCY.
Teraz muszę koniecznie się wyspać i jeśli chcecie przyjechać i pokazać swoją złość na kczystoski reżim o 16:00 jestem gotowy powtórzyć demonstrację zaczynając ją wedle wczorajszego scenariusza.”
Jak dotąd, nikt z rządu nie podjął rozmów z demonstrantami.
Update. Komunikat policji:
„Funkcjonariusze prewencyjnie zatrzymali 37 osób, które zostały przewiezione do jednostek na terenie garnizonu stołecznego, gdzie sporządzona zostanie dokumentacja niezbędna do skierowania wniosków o ukaranie do sądu” – poinformowała policja.