Zielone ludziki w Portland.
Portland to szczególne miasto na politycznej mapie USA.
Były prezydent George H.W. Bush nazwał Portland Małym Bejrutem. Dla konserwatywnej telewizji Fox News to miejsce to wylęgarnia radykalnego lewicowego aktywizmu
Odbywają się tam regularne demonstracje po zabójstwie George’a Floyda. Za pierwszym razem dziesiątki tysięcy ludzi wyszło na ulice, aby zaprotestować przeciwko policyjnej przemocy i w ich mniemaniu niesprawiedliwości rasowej. Od tego czasu protesty się zmniejszyły, ale starcia między funkcjonariuszami organów ścigania a demonstrantami nasiliły się – 12 lipca krążyły nagrania wideo przedstawiające funkcjonariusza federalnego strzelającego protestującemu w głowę ze ślepej amunicji ale doprowadziło to do pęknięcia czaszki.
Donald Trump zaczął oczyszczanie miasta. Bez zgody i wiedzy miejskich, lokalnych i stanowych władz. Anonimowi agenci zatrzymują zadymiarzy. Nie legitymują się, nie przedstawiają się, nie odczytują praw, nie rozmawiają z nimi, tylko zabierają pod ręce i wpychają do nieoznakowanych samochodów.
Są to podobno “federalni agenci”, nie wiadomo jednak jakiej agencji, nie posiadają żadnych odznak, ani identyfikatorów, nie rozmawiają z nikim, nie odpowiadają na pytania, poruszają się samochodami z wypożyczalni aut.
„To atak na naszą demokrację” – powiedział burmistrz Portland, Ted Wheeler. Senatorowie z Oregonu, Jeff Merkley i Ron Wyden, a także senator Chuck Schumer, zażądali formalnego federalnego śledztwa w sprawie aresztowań. The Nation informuje, że aresztowania zostały przeprowadzone przez urzędy celne i ochronę granic, działając na podstawie zarządzenia prezydenta w sprawie ochrony amerykańskich pomników, pomników i posągów oraz zwalczania niedawnej przemocy kryminalnej.
Pisaliśmy o tym tutaj:
https://www.czujny.pl/10-lat-wiezienia-za-niszczenie-pomnikow-w-usa/
Ĺ»ycie, uĹ›wiadomiĹ‚ sobie, bardzo przypomina piosenkÄ™. Na poczÄ…tku jest tajemnica, na koĹ„cu – potwierdzenie, ale to w Ĺ›rodku kryjÄ… siÄ™ wszystkie emocje, dla ktĂłrych caĹ‚a sprawa staje siÄ™ warta zachodu. – Nicholas Sparks