“Covidianie Atakują”. Czyli jak “kagańce” spowalniają myślenie ludzi.
Sobotnie popołudnie. Jak co dzień od kilku tygodni, wchodzę do tego samego sklepu o francusko brzmiącej nazwie w Izabelinie pod Warszawą, zrobić szybkie zakupy najbardziej potrzebnych artykułów spożywczych. Jak co dzień przewijam się tymi samymi alejkami. Mijam te same twarze klientów i ekspedientów. Ci drudzy już wiedzą, że nie noszę kagańca, bo nie mogę. Witają…