Jak to się zaczęło…Walk Of Love
Zastanawiacie się co pchnęło Czarka do Spaceru Po Miłość?
Zapytaliśmy go o to!
Opowiedział trochę o swojej karierze zawodowej, której przebieg był jednym z czynników które miały wpływ na tą decyzję.
Zaczynając od początku…
Tata Czarka był marynarzem. Poszedł on w ślady swojego ojca i również został marynarzem. Jednak praca na statku wiązała się z wielomiesięczną rozłąką z bliskimi.
“Byłem wtedy na etapie w którym chciałem założyć rodzinę. Bycie marynarzem, nie sprzyja budowaniu szczęśliwych relacji.”
Ponadto praca marynarza, praca marzeń nie jednego mężczyzny, to tak naprawdę “ciężka fizyczna robota”. Bardzo często ma ona niekorzystny wpływ na zdrowie. Tak też było w przypadku Czarka. Kumulacja tych wszystkich czynników, skłoniła Czarka do poszukiwania innych rozwiązań.
Natomiast do historii “Czarka marynarza” na pewno wrócimy, bo jest o czym opowiadać 🙂
“Wyjechałem na Wyspy na jeden sezon.”
Czarek wraz ze swoją, wtedy jeszcze narzeczoną, podjęli decyzję o wyjeździe z kraju. W 2005 roku pojechali do Szkocji na jeden sezon. Pracował tam jako barman. Jego narzeczona zaszła w ciążę i wróciła do Polski. Ze względów finansowych, podjęli decyzję, że Czarek zostanie jeszcze jeden sezon w Szkocji, żeby zapewnić swojej rodzinie stabilną sytuację finansową.
Czarek tęsknił za morzem. Postanowił rozejrzeć się za pracą barmana, ale w nadmorskich miejscowościach. Znalazł idealną ofertę dla siebie w angielskim mieście portowym – Skegness.
Spakował się, wsiadł w samochód i pojechał. Jak się okazało, na miejscu gdzie miała na niego czekać praca, nikt zupełnie nic nie wiedział na temat Czarka i tego, że miałby tam pracować.
“Miałem samochód i 1000 funtów w kieszeni. Zastanowiłem się co dalej?! Po kilku minutach, zadzwoniłem do kolegi mieszkającego w Luton…z prośbą o pomoc. Zaprosił mnie do siebie.”
Wystarczyło trzy dni w Luton.
Po trzech dniach intensywnego poszukiwania pracy, Czarek dostał pracę na stanowisku supervisor-a w agencji pracy, będącej podwykonawcą dla firmy Amazon. Był on odpowiedzialny, za osoby pracujące na halach zleceniodawcy.
“Bardzo lubiłem pracę z ludźmi. Zawsze chciałem im pomagać. Nawet chciałem kiedyś zostać ratownikiem medycznym, by móc ratować ludzkie życie.”
Zawodowe życie Czarka od tamtej chwili, skupiało się wokół pracy kadrowej. Wspólnie z (już) żoną, podjęli decyzję, że zostaną w Anglii. Oczywiste było dla nich, że w Polsce zapewnienie bytu dziecku, nie będzie proste.
Po jakimś czasie Czarek dostał propozycję pracy w Peterborough. Przeniósł się tam z rodziną. Kupili dom, urodziło się drugie dziecko. Sielanka trwała jakiś czas. Jednak małżeństwo przestało się dogadywać, co doprowadziło do rozwodu.
Po rozstaniu z żoną, Czarkowi ciężko było ułożyć swoje prywatne życie. W zasadzie gdyby nie hobby i dzieci, skupiało by się wokół pracy.
Nadeszły czasy covidowe.
W chwili, gdy wybuchła pandemia, Czarek dalej pracował w kadrach. Miał bardzo satysfakcjonującą pracę. Podróżował po całej Anglii, zarządzając zespołem ok. 500 osób. Jednak, w momencie wygaszenia angielskiej gospodarki z powodu pandemii, został zwolniony.
Kolejnym problemem z jakim przyszło się mierzyć Polakom w Anglii był Brexit. Czarek również odczuł jego negatywne skutki. Za każdym razem gdy rozmawiał z potencjalnym pracodawcą, kiedy okazywało się że nie jest obywatelem Anglii, jego aplikacja była odrzucana.
“Nie rozumiałem co się dzieje, do chwili gdy porozmawiałem z moim kolegą – anglikiem. Jest to oczywiście nieoficjalna informacja i nigdzie jej nie potwierdziłem, ale mój kolega zapytał mnie podczas rozmowy – to Ty nie wiesz, że pracodawcy dostają dodatkowe pieniądze za zatrudnianie anglików? Wszystko stało się dla mnie jasne.”
Czarek wspomina również, że ukrytą dyskryminację Polaków, odczuwał od zawsze.
“Czułem, że Polacy są traktowani inaczej, jak gorszy sort. Mimo, że wszyscy byli mili, zawsze czułem że nie ma w tym szczerości. Dlatego nigdy nie poczułem się w Anglii jak w domu. Zawsze czułem, że jestem tu obcy.”
25 marca 2021 r – dzień 44 urodzin. Zapadła decyzja.
“Już jakiś czas chodził mi po głowie powrót do Polski. Byłem tym wszystkim bardzo zmęczony. Tego dnia wybrałem się na spacer, bardzo lubię chodzić. Często spacerowałem, robiąc między 5 a 10 kilometrów. Tego dnia miałem w sobie dużo negatywnych emocji. Chciałem je rozładować tym spacerem. Okazało się, że przeszedłem zdecydowanie więcej kilometrów niż zaplanowałem. Pomyślałem wtedy że skoro mogłem przejść więcej niż planowałem to mogę dojść i do Polski.”
Był to moment w którym Czarek postanowił wrócić do Polski. I ustalił sposób w jaki wróci.
Powodów dla których Czarek wraca jest o wiele więcej. Na pewno Wam o nich opowiemy…
Możecie być pewni…ciąg dalszy nastąpi…i będzie bardzo ciekawie 😉