Site icon Czujny

KONIEC PROCESU W SPRAWIE TZW. CHILD ALERTU BIAŁOSTOCKIEGO

 

Kadr z rozprawy z dnia 27.05.2021r. Na zdjęciu poza Sędzią i protokolantem widoczni są Prokurator, pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej i adwokat oskarżonego.

 

WG PROKURATURY I INFORMACJI PRZEKAZYWANYCH PRZEZ REŻIMOWE MEDIA, OJCIEC MIAŁ UPROWADZIĆ SWOJĄ CÓRKĘ I ŻONĘ

Tą sprawą żyła cała Polska w marcu 2019r. To wtedy Cezary Rodak mieszkający na stałe w Niemczech zdecydował się na odzyskanie uprowadzonej mu córki kilka miesięcy wcześniej przez babkę i matkę dziecka. 

Wyjaśnijmy w tym miejscu czym jest porwanie i porwanie rodzicielskie aby nie znający tematu krytykanci, nie starali się być mądrzejsi niż są

Zgodnie z definicją “Porwanie – to przestępstwo polegające na bezprawnym pozbawieniu człowieka wolności i zmuszeniu do zmiany miejsca pobytu wbrew jego woli, w przeszłości jedno ze źródeł niewolnictwa.

“Porwanie rodzicielskie” – zgodnie z definicją zawartą w Zarządzeniu Nr 124 Komendanta Głównego Policji porwanie rodzicielskie jest sytuacją, w której jedno z rodziców lub opiekunów posiadających pełną władzę rodzicielską bez woli i wiedzy drugiego z nich pod pretekstem krótkotrwałego pobytu wywozi lub zatrzymuje dziecko na stałe, pozbawiając tym samym drugiego rodzica lub opiekuna posiadającego pełną władzę rodzicielską możliwości utrzymywania kontaktu z dzieckiem w przysługującym mu zgodnie z prawem zakresie.

Właśnie z taką sytuacją mieliśmy w opisywanej sprawie. Matka dziecka pod pretekstem krótkotrwałego wyjazdu, zabrała córkę do swojej matki pod Białystok, skąd już nie wróciła, skutecznie od tej pory izolując córkę od oskarżonego Cezarego, który ze wszystkich sił starał się dziecko zlokalizować i przywrócić mu stałe miejsce zamieszkania w jego dotychczasowym centrum życiowym.  Pomimo podjętych samodzielnie kroków i udanych próbach zlokalizowania ukrywanego dziecka, podczas jednej z prób spotkania z córką, doszło do ataku ze strony teściowej Cezarego, która rzuciła się na niego  i jego matkę bijąc i szarpiąc oboje, by uniemożliwić im nawet patrzenie na dziecko przez szybę witryny sklepowej.  To wówczas Cezary podjął próby wykorzystania przysługujących mu praw i skorzystania z pomocy stworzonych dla takich sytuacji instytucji i departamentów przy Ministerstwie Sprawiedliwości.  Niestety, pomimo błagalnych o pomoc listów i prób spotkań z ministrami odpowiedzialnymi za pomoc w takich sytuacjach, żadnej pomocy Czarek nie otrzymał. Ani Rzecznik Praw Dziecka ani Rzecznik Praw Obywatelskich ani też Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, nie było zainteresowane sprawą Cezarego i jego uprowadzonej mu córki.  Fakt, że nie wyraził on zgody na wyjazd dziecka – o czym spekulowały wcześniej media reżimowe, że zgodę on taka wyraził -potwierdził Sąd Apelacyjny w Białymstoku, który w międzyczasie uznał, że żaden Sąd w Polsce nie jest właściwy do rozpoznawania sprawy o pieczę i miejsce pobytu dziecka, wskazując na właściwość miejscową Sądu w Niemczech – gdzie w dalszym ciągu uznaje się że jest to centrum życiowe dziecka.   W tamtym okresie ojciec małoletniej Amelki, zwrócił się o pomoc również do Ministra Wójcika – odpowiedzialnego za sprawy dzieci w postępowaniach międzynarodowych. Ten jednak wolał lansować się na tle spraw medialnych, którą w tamtym czasie ta nie była.  Odmówił spotkania z Cezarym a gdy doszło później do odzyskania dziecka przez Cezarego, urządził on na niego medialną nagonkę, sugerując, że jest to człowiek zaburzony psychicznie, niebezpieczny i znęcający się nad rodziną.  Wszystko po to by odwrócić uwagę mediów od tego, że nie sam nie spełniał należycie swojej roli do jakiej został mianowany.  To wtedy również wyszło na jaw, że Minister Wójcik ma w nosie polskich ojców i jest do nich nastawiony “anty”, co znajduje potwierdzenie w późniejszych próbach przepchnięcia ustaw antyprzemocowej  – czyli natychmiastowego wyrzucania z własnego domu mężczyzny, ojca, po tym jak kobieta – matka – zgłosi przemoc na niej i/lub na dziecku, a także ustawy o natychmiastowych alimentach, gdzie po zabraniu przez matkę dziecka miałaby ona w ciągu 7 dni otrzymywać zabezpieczenie alimentacyjne z marszu, w kwocie 500zł.  Tu wskazać należy, że alimenty nie mogą być zasądzane bez ustalenia stałego miejsca pobytu dziecka.  Ale jak widać Minister Wójcik i spółka (wówczas Woś, Ziobro i kilku innych), mają to gdzieś. Elektorat kobiet jest większy. Na szczęście, większość kobiet widzi również w tym problem.

Wróćmy jednak do sprawy Cezarego. To właśnie po tych niepowodzeniach w odzyskaniu dziecka zgodnie z przepisami prawa, Czarek postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Zrobił to, na co wielu ojcom nie starcza odwagi w obawie przed bezpodstawnym aresztem z zarzutami porwania czy przetrzymywania wbrew woli osoby uprawnionej.  Tu własnie często prokuratorzy źle interpretują przepisy prawa a sędziowie im w tym wtórują.

 

POLICJA DOSTAJE ZGŁOSZENIE PORWANIA MATKI I DZIECKA PRZEZ ZAMASKOWANYCH I NIEZNANYCH SPRAWCÓW

7 marca 2019r. do policji białostockiej wpłynęło zawiadomienie o uprowadzeniu matki i dziecka przez dwóch mężczyzn w kominiarkach. Zawiadamiającym była prababka Amelki. Wprowadziła ona w błąd funkcjonariuszy policji, którym powiedziała nie tylko o kominiarkach zasłaniających twarze ale i stwierdziła, że byli oni jej nieznani. Dopiero po pewnym czasie, przyznała, że jednym ze sprawców był ojciec dziecka, który ma pełne prawa do niego.   W czasie procesu, prababka przyznała, że zeznawać tak kazała jej prokurator prowadząca sprawę.  W czasie procesu wyszło też na jaw, że niektórzy świadkowie, którzy mieli widzieć zdarzenie, mają dziwne powiązania np. z Sędzią Dryl prowadzącą sprawę przeciwko Cezaremu i bezprawnie przetrzymującą moje telefony, które przywłaszczyła sobie prokuratura a potem właśnie sędzia Dryl.  Ten świadek bowiem pracuje razem z kobietą o tym samym nazwisku co sędzia w jednym z urzędów. Nieoficjalnie, kobieta ta ma być córką Sędzi. Ale to już historia na potem.  Po odzyskaniu przez ojca dziecka, matka nie chciała by ojciec zabrał dziecko i wsiadła do samochodu, na co zgodę Cezary wyraził – jak się okazało niepotrzebnie. Ale liczył on na to, że jego żona wróci z nim do Niemiec. Wierzył bowiem, że gdy ta uwolni się spod oka swojej matki a teściowej Czarka, wróci do normalności i będą dalej tworzyć szczęśliwą rodzinę jak do tej pory. Skąd to myślenie Cezarego?  Natalia R. – jego żona – była pod silna presją swojej matki. Ta z kolei kilka lat wcześniej, doprowadziła do śmierci swojego syna, który powiesił się, bo nie mógł znieść już przemocy psychicznej i ciągłych nacisków ze strony matki. Natalia również miała próby samobójcze i leczyła się psychiatrycznie, co prokuratura i sąd w niniejszym postępowaniu skrupulatnie pomija i stara się nie brać tego pod uwagę. A zgodnie z art. 192 k.p.k. powinna ona zostać zbadana na poczytalność i tendencje do urojeń.   Przepis ten powiem mówi o tym wyraźnie.

Oględziny i badanie pokrzywdzonego i świadka ART. 192 K.P.K.

PAR. 1.

Jeżeli karalność czynu zależy od stanu zdrowia pokrzywdzonego, nie może on sprzeciwić się oględzinom i badaniom nie połączonym z zabiegiem chirurgicznym lub obserwacją w zakładzie leczniczym.

PAR. 2.

Jeżeli istnieje wątpliwość co do stanu psychicznego świadka, jego stanu rozwoju umysłowego, zdolności postrzegania lub odtwarzania przez niego postrzeżeń, sąd lub prokurator może zarządzić przesłuchanie świadka z udziałem biegłego lekarza lub biegłego psychologa, a świadek nie może się temu sprzeciwić.

PAR. 4.

Dla celów dowodowych można również świadka, za jego zgodą, poddać oględzinom ciała i badaniu lekarskiemu lub psychologicznemu. 

 

Paragraf 3 tego artykułu mówi co prawda o tym, że nie dotyczy to osób które odmówiły zeznań lub zostały z nich zwolnione jednak w tym przypadku, Natalia z tego prawa nie skorzystała. Powinna więc zostać przebadana, szczególnie, że w czasie gdy Czarek odsiadywał 5 miesięcy w areszcie tymczasowym całkowicie bezprawnie, sam osobiście dostarczyłem dowody leczenia psychiatrycznego Natalii w Niemczech, wraz z tłumaczeniem na język polski.  Sądy i prokuratury jednak tego nie stosują, przez co wielu niewinnych ojców i mężów odsiaduje wyroki w więzieniach za czyny których nie popełnili lub są skazani w zawieszeniu. Prokuraturze zaś  zależało jednak na pominięciu tego, żeby skazać Cezarego. Dlaczego?  Żeby usprawiedliwić grube miliony wydane na akcję bezprawnego Child Alertu. Mówi się, że akcja ta kosztowała nas podatników ponad 14-15 milionów złotych.  Za akcję tę odpowiedzialni byli wspomniany wyżej, Wójcik, Ziobro oraz ówczesny szef policji Brudziński i jego prawa ręka Zieliński.  Odnoście Brudzińskiego, to wskazać należy, że ten posunął się o krok dalej. Nakazał bowiem policji użyć wszystkich środków by “uwolnić” dziecko i matkę z użyciem broni włącznie.  Bo tym jak na jaw zaczęły wychodzić nieprawidłowości w tej sprawie, zarówno Brudziński jak i Zieliński (oraz wielu innych prokuratorów i policjantów) zostało odwołanych ze swoich stanowisk – oczywiście pod innymi pretekstami ale “zbiegi okoliczności” i czas kiedy zostali odwołani, pokrywa się z ujawnianiem faktów i okoliczności w sprawie Cezarego.

 

CZAREK WPADŁ, BO ZDRADZIŁ GO CZŁOWIEK KTÓRY MU POMAGAŁ

Łukasz K., człowiek, który pomógł tego feralnego dnia Cezaremu, w pewnym momencie zaatakował go gazem i uderzył w twarz. W całym tym zamieszaniu stojącą na chodniku Natalię i Amelkę, zabrał przypadkowo przejeżdżający kierowca i odstawił na policję. Kilka minut później zarówno Łukasz K. jak i Czarek, zostali zatrzymani  (przez radiowóz, który jechał za nimi dobre kilka kilometrów i dziwnym zbiegiem okoliczności nie chciał ich zatrzymywać).  Łukasz K. poszedł na ugodę z prokuratorem i przyznał się do uprowadzenia dziecka i jego matki (mimo, że uprowadzenia nie było), za co został skazany na rok więzienia. Na poczet kary zaliczono mu areszt tymczasowy. W zamian za taki łagodny wyrok, Łukasz miał wskazać inne osoby z kręgów ojcowskich, którzy rzekomo mieli pomagać im w całej akcji. Tak policja próbowała przypisywać pomoc ojcom z pod Łomży, Koszalina, Radomia, Warszawy i kilku innych miast w Polsce, chcąc “uciszyć” najbardziej aktywnych w działaniach przeciwko nieudolnemu systemowi i bezpardonowo walczących o prawo do bycia ojcem i wychowywania swoich dzieci, często uprowadzonych im w podobny sposób jak w sprawie Czarka.  Łukasz K. zaczął w zeznaniach pomawiać tych ludzi. Jednym z nich byłem ja. Czarek poprosił mnie bowiem o to, bym był swego rodzaju łącznikiem pomiędzy nim, Policją i mediami. Przekazywał zdjęcia i nagrania potwierdzające, że Natalia jest z nim z własnej woli, że jest cała i zdrowa i że jadą do domu (do Niemiec – przyp.).  Łukasz K., którego nigdy wcześniej nie znałem,  zeznał, że ja miałem być policjantem i razem z kilkoma kolegami, mającymi być właśnie tymi ojcami, przyjechałem do Białegostoku, żeby pomóc im się z niego wydostać. To, że tam się pojawiłem to prawda, jednak nie w asyście kolegów, a policjantów z KGP, którzy poprosili mnie o to, abym udał się z nimi w miejsce gdzie Cezary przekazał im, że ma się znajdować, bo oni nie chcą mu krzywdy zrobić i dobrze by był z nimi ktoś, kogo zna. Czarek wiedział, że ja z nimi jadę, a zgodziłem się tylko dlatego, że widziałem na biurku KGP rozkaz Brudzińskiego, co faktycznie mogło doprowadzić do strzelaniny, która raz miała już miejsce w innej głośnej sprawie Sebastiana Nadolskiego, który również został niesłusznie oskarżony o porwanie swojego syna a następnie policjanci na środku autostrady oddali strzały do nieuzbrojonego i nie stawiającego oporu ojca, gdzie w tym czasie w aucie znajdował się jego syn. Cudem tylko kule nie trafiły ani Sebastiana ani jego syna Fabiana.  W tej sprawie po blisko 6-ścio letnim procesie, Sebastian został uniewinniony od zarzucanego mu czynu. Jak będzie z Cezarym?  Okaże się najprawdopodobniej już w pierwszej połowie lipca albowiem 27 maja zostałem przesłuchany jako ostatni świadek w sprawie  a po skończonym przesłuchaniu, gdzie wytknąłem wszystkie nieprawidłowości prokuratury i sądu nie pozostawiając na nich suchej nitki, Sędzia Dryl zamknęła przewód Sądowy wyznaczając 29 czerwca 2021r. jako dzień na mowy końcowe stron. Znając życie, ze względu “na trudny charakter sprawy”, jak często tłumaczą się sędziowie, wyrok zostanie odroczony i wydany zgodnie z przepisami w terminie maksymalnym 14 dni. Przekroczenie tego terminu, będzie skutkowało bowiem koniecznością przeprowadzenia sprawy od początku.

Relację z przesłuchania ostatniego świadka, prowadziła nasza redakcja dwukrotnie. W dniu 09 marca 2021r. relację zdał Marek Majcher z Białostockiego przybytku potocznie nazywanego Sądem wraz z Jowitą Kowszyn-Sumara z Rebel24, którzy na początku dostali odmowę udziału w jawnej rozprawie.  Dopiero po postawieniu ich pod murem i zagrożeniu odmowy składania zeznań, Sędzia Dryl zgodziła się na przeprowadzenie relacji, którą możecie obejrzeć klikając w kadry poniżej:

 

09.03.2021r. Child Alert Białystok cz. 1

 

09.03.2021r. Child Alert Białystok cz. 2

Ciąg dalszy, czyli zeznania z 27 maja, podzielone zostały na 3 części albowiem Sąd zablokował transmisję, którą jednak udało się doprowadzić do końca.  Relację znajdziecie poniżej:

27.05.2021r. Child Alert Białystok cz. 1

 

27.05.2021r. Child Alert Białystok cz. 2

 

27.05.2021r. Child Alert Białystok cz. 3     

 

W dniu zatrzymania Cezarego zmianę nastawienia medialnego do Cezarego i pokrzyżowanie planów ministrów i prokuratury wobec Czarka uskutecznił wywiad w Telewizji, który możecie wysłuchać  klikając w zdjęcie niżej.  To właśnie wtedy media nazwały mnie policyjnym negocjatorem, co zostało zdementowane tego samego dnia w wiadomościach TVP, które później na VOD tę wypowiedź wykasowały, bo szkodziła rządowi.  Inne dementi były ogłaszane w pozostałych mediach.

Wypowiedz dla mediów tuż po zatrzymaniu Cezarego Rodaka

Zachęcam też do zapoznania się z wypowiedzią w pewnym toruńskim radiu, gdzie dyskusja na temat Czarka przeprowadzona była z RPD – Mikołajem Pawlakiem. w 5-cio minutowym monologu, został wypunktowany i sprowadzony do parteru za gadanie głupot pod publiczkę.  Wypowiedź rozpoczynającą się dokładnie w 1:45:00 możecie usłyszeć poniżej:

Mikołaj Pawlak – wykazanie ułomności instytucji RPD, marzec 2019

 

O dalszych czynnościach w tej sprawie i losach Czarka będziemy relacjonować na bieżąco ale już teraz możemy domyślać się, że w tej sprawie niewinny zostanie skazany a winni będą śmiać się, że są nietykalni, jak teściowa Czarka która nie poniosła żadnej odpowiedzialności za doprowadzenie swojego syna do udanej próby samobójczej. Dlaczego nie poniosła odpowiedzialności? Bo zna się z prokuratorami i sędziami.  Ale o tym, po  ogłoszeniu wyroku w sprawie. Na chwilę obecną, sami możecie wydać osąd znając fakty potwierdzone, a nie przedstawione przez media współpracujące z rządem.

 

Exit mobile version