O Buczy i ślepocie.
Polscy odbiorcy mają doniesienia z Buczy od strony ukraińskiej. Doniesienia rosyjskie trafiają w postaci obrobionej (np. https://oko.press/gowrit-moskwa-jak-naklamac-o-masakrze-w-buczy/) z powodu blokady informacyjnej. Oczywiście niewielkim wysiłkiem można się dobrać do rosyjskich źródeł, ale czynią to ułamki procenta populacji. Obie narracje są wewnętrznie niespójne i zmieniają się co chwilę. Kompromitacje począwszy od Wyspy Węży pokrywa się kolejnymi falami jazgotu.
Nie wiemy, czy i kiedy wykonano coraz obficiej publikowane zdjęcia satelitarne ze zwłokami na ulicach i zbiorowymi grobami. Nie wiemy, kiedy dokładnie Rosjanie wycofali się i z których obszarów w Buczy i naokoło. Nie wiemy, dlaczego wypowiedź wideo mera Fedoruka 31 marca pomija całkowicie zwłoki na ulicach. Do Buczy ponoć dopuszczono „zachodnich dziennikarzy”. Nie wiemy jednak nic o żadnej inicjatywie dochodzenia, czy to międzynarodowego, czy to rosyjskiego, co świadczy o nieczystym sumieniu po obu stronach konfliktu. Już jednak wiemy, że masakra (lub rzekoma masakra) okazała się przydatna niewidzialnemu rządowi Ameryki i jego widzialnej marionetce – Bidenowi. Ku oburzeniu tutejszych kierowników chóru nie ogłosił, że Rosjanie dokonali ludobójstwa, ale zadeklarował zbrodnię wojenną. Zażądał spłaty rosyjskich zobowiązań w dolarach i zabronił amerykańskim bankom omijania nakazu.
Media zatem straszą techniczną niewypłacalnością Rosji (np. https://www.aljazeera.com/economy/2022/3/16/what-happens-if-russia-defaults-on-its-150bn-debt). To oznacza – dodajmy – przyspieszenie dedolaryzacji znacznych połaci świata. Ale czy będzie default Rosji? Zobowiązania Rosji do spłacenia w dolarach są niewielkie w stosunku do rezerw i możliwości pozyskania dolarów z państw przyjaznych lub neutralnych. Miesięczne kupony od dolarowych obligacji nie przekraczają miliarda dolarów. A więc spłacą? A może wręcz techniczna niewypłacalność opłaca się Rosjanom i ich starszym braciom Chińczykom?
Ostatniej jesieni tymczasem Departament Skarbu USA (właśnie USA, a nie Rosji) dramatycznie ostrzegł, że bez podwyższenia pułapu długu „będzie miał bardzo ograniczone zasoby, aby uniknąć pierwszego defaultu w dziejach, jeśli kongres nie podniesie pułapu 18 października”. Podniósł (z poślizgiem), aby nie osłabiać dolara, nie rujnować wiary w USA (rzekomą bezpieczną przystań) i nie wywołać krachu na giełdach. 16 grudnia Biden podpisał akt podnoszący limit zadłużenia o 2,5 bln dol, do ponad 31 bln dol. Na koniec roku 2021 rząd przyznał się do przekroczenia 30 bln dol. długu. Zanosi się na kolejny kociokwik być może nawet przed listopadowymi wyborami, które – jak wszyscy zakładają – wygrać ma prawica. O ile lewicy nie uda się wyborów udaremnić.
Dedolaryzacja świata trwa. Rubel jeszcze nie jest złoty, ale ku temu być może zmierza. Już się rysuje na horyzoncie złoty yuan jako waluta obrotu międzynarodowego. Czyli koniec władzy banksterów wmuszających pieniądz z powietrza pod lufami amerykańskich karabinów. I początek dominacji Chin, które od 40 lat gromadzą nie tysiące (jak rywale), ale zapewne dziesiątki tysięcy ton złota.
Ten proces umyka kompletnie rządzącym w Polsce i ich politycznym rywalom. Establishment żyje chwilą, może trochę też przeszłością. Świeżą przeszłością, bo historii nie zna. Żyje chwilą, i to nie chwilą realną, tylko chwilą kreowaną w jazgocie infosfery. Kreatury ambasad i mafii w politycznym połświatku idą za rozkazami NWO nie myśląc o tym, że tam już nie ma żadnej myśli przewodniej i zapewne żadnego spójnego przywództwa. Komunistyczne rojenia Klausa Schwaba i Jacquesa Attali z lat 2019-2020 znikły w kurzawie światowego chaosu. Nie ma zgody w naczelnym komitecie NWO, w mafijnej komisji. Jest szamotanina. Konwulsje systemu w agonii.
Coraz większe rzesze dostrzegają, że narzucany nam postęp w istocie był regresem, ludzkość zmierza ku wymarciu, dobrobyt już nawet nie jest przedmiotem obietnic. W miejsce dawnych wojen między królami-pyszałkami wąska elita wszczęła wojnę totalną całej ludzkości, tak jaskrawo ujawnioną w fałszywej pandemii. Ale w razie potrzeby, w obliczu upadku, potrafi wskrzesić wojnę tradycyjną. I to tuż za granicą Polski.
Kto nie jest ślepy, kto pojmuje przełomowy charakter momentu, ma teraz szansę pójść pod prąd, albo – jeszcze lepiej – porzucić stado i szykować się na nowy świat. A w istocie na powrót starego świata z jego chorobami i grzechami, z jego normalnością. Stado porzucone przez pasterzy-rzeźników prędzej czy później ucieknie pod opiekę nowych przywódców.
Tak jest! może tylko ułamek społeczeństwa widzi to co tu opisane, wszystko do tego zmierza… Prawdopodobnie już w niedługim czasie rozleje się to wszystko a Chiny i upadające USA będą się biły o dominację. Jak wiadomo Federacja Rosyjska jest tylko i aż na 3 pozycji w tym starciu- ale nie gospodarczym- tylko i wyłącznie militarnym, Chiny nie pójdą za Rosją- więc pozostaje tylko globalny konflikt o dominację gospodarczą (nr.1) gospodarczego potentata światowego USA vs ChRL. My w tym wszystkim jesteśmy tylko małym pionkiem na szachownicy który nic nie zrobi.