Moje szachy

Moje szachy1

 

Nasze ruchy są ważne, dlatego nasza uwaga powinna się na nich skupiać, nie mniej podczas gry w szachy. Nie należy pozwalać na jej rozpraszanie w żadnej formie.

Niezmierzona jest historia pojawienia się i ewolucji gry w szachy, jak i jej możliwości zrozumienia taktycznego (rozgrywania). Na sześćdziesięciu czterech polach ruchy z założenia skrajnie racjonalne, uzyskują wymiar tyle realny, co nieprzewidywalny. Przy założeniu równych zdolności partnerów, warunkujących im odpowiednio satysfakcjonujący poziom gry.  

Szachy to królewska (szach znaczy król) dziedzina spekulacji strategicznych, w której zdolności umysłu do przewidywania ćwiczą się w górowaniu (królowaniu) nad stwarzającym zagrażającą sytuację wrogiem. Co ma doprowadzić do odżegnania niebezpieczeństw i jego końcowego pokonania.

Mówimy o strukturze i systemie (algorytmie), który alegoryzuje i metaforyzuje życiowe posunięcia i zamiary, jak i ich skutki. Sztuka sama w sobie. Motyw gry w szachy ma swoją ikonograficzną historię w dziejach malarstwa, same też modele szachów stanowią niekiedy szczyty artystycznego rzemiosła. Każdy ma internetową przeglądarkę, serwującą ilustracje i bibliografię.

Mistrzowie szachowi to największe, najbardziej tęgie głowy, umysły logiczno-matematyczne, na wskroś przenikliwe kalkulujące, ich zdolności operacyjne są jak najpewniejsze przeczucie intuicyjne. To na obszarze fizyki granicząca z magią zdolność przewidzenia zachowania kwantów, wejście w obręb tajemnicy absolutu, poznanie jej i możliwość nauki i zastosowania jej w praktyce.

Świat szachowych figur jest odbiciem ludzkich relacji i ról. Jest to świat monarchii, jej nienaruszalnego porządku ze ściśle wyznaczonym miejscem w hierarchii i określonym podziałem możliwości i kompetencji. Jesteśmy bowiem na dworze królewskim z jego etyką i etykietą, statusem i patosem. Ostatnio jednak pojawiły się głosy skrajnie progresywnych lewackich aktywistów politycznych w USA, uważających, że jest to gra odbywająca się w obrębie  niewłaściwych systemów wartości i należy zakazać tej reprezentacji trwałego porządku symbolicznego, dotychczasowego paradygmatu ludzkości.

Zastanawiające, że rządząca – według zasady tej gry – kolorem królowa (dama) występuje zamiennie jako hetman. Coś jakby na kształt współczesnych kwestii genderowych. W grze są także postacie być może hybrydalne ludzko-zwierzęce, są to skoczki (konie). Należą tu także elementy architektury obronnej – wieże. I bezosobowe zdaje się gońce (specjaliści od poruczeń specjalnych). Figury, jak i pionki, tworzą za każdym razem różne możliwe kombinacje w zależności od sytuacji na planszy, ale poruszać się mogą jedynie w ściśle określony sposób. Przytomność wielości potencjalnych ich ulokowań i zakres przewidywalności ruchów oponenta, decyduje o wygranej. Razem te możliwości tworzą niezwykłe wykresy geometrii, boskiej geometrii chciałoby się powiedzieć.

Stają zatem wobec siebie dwie tak samo na początku zorganizowane feudalne (kapitalistyczne, korporacyjne, rodzinne, narodowe, klasowe, partyjno-koteryjne) społeczności, z biegiem czasu najczęściej któraś z nich zacznie dominować, mogą tkwić w nierozstrzygniętym status quo lub utkwić w czymś – najbardziej strasznym, przerażającym – w znieruchomieniu pata. To jednak o walorze gry decyduje możliwość przesilenia, jakby wisiała wciąż w powietrzu, a po nim kolejno odwrotu biegu niekorzystnych dotychczas zdarzeń. I dalej należy umieć szachować ale nie na daremno, jak już to z matem. 

Dostrzec można paralele z talią z wielkimi arkanami Tarota, z ich o wiele bardziej rozbudowaną symboliką jednoznacznie odnoszącą się do holistycznego kosmicznie usytuowanego modelu świata i wędrówki w nim, którą zaczyna głupiec.

Biel i czerń, czy też kolor jaśniejszy i ciemniejszy, pól szachownicy, to rudymenty dualistycznej natury wszechrzeczy, dobro i zło, dzień i noc, przyjaźń i wrogość, aktywność i kontemplacja… Antynomiczne napięcie, ale być może i jedność, tak jak  intuicji i wiedzy. Dialektyka wyboru i jego konsekwencji, obranie jednej z binarnych możliwości: ofensywy lub defensywy, kreatywności lub pasywności. Biało-czarne szachownice posadzki znajdziemy w kościołach i lożach wolnomularskich, pałacach możnych. Przywodzą na pamięć kwadratowe labirynty. Czarny krzyż (kilka kwadratów) na białym płaszczu jako jedyni spośród zakonów rycerskich nosili Krzyżacy. 

Równa ilość pól białych i czarnych może być odwzorowaniem równej ilości materii i antymaterii we wszechświecie o czym czytamy w najnowszych doniesieniach z CERN.

Nakładają się już w związku z tą tajemniczą grą symbole walki, podróży i błądzenia, odsłaniają się archetypy (prymarne wzorce), wola walki i zwycięskiego pokonania tak niepewności, jak i pułapek (gambit).

Ilość pól szachownicy to 64, z czego połowę zajmują wyjściowo figury, których jest 16 w jednej drużynie. The Beatles  nagrali piosenkę When I sixty four, która znalazła się na albumie Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band z okładką z wizerunkami wielu znanych postaci w tym oczywiście z samymi autorami muzykami. Tych portretów miało być więcej… Ta liczba lat oznacza przełom w biologii człowieka, popadanie w zastygłość starości. Skończyłem już jakiś czas temu 64 lata, przeto wiem iż mimo mojej niewiedzy na temat tej w najwyższym stopniu spekulatywnej gry, oznaczało to drastyczne ograniczenie moich aktywności i zainteresowań sztuką, bowiem gra nie ma 65. pola… Ale uczę się codzienną wielokrotną grą z komputerem (Chess Titans), ćwicząc zdolności umysłowe, by uciec przed demencją… 

Jak możemy przeczytać w Wikipedii2 „z uwagi na wielką liczbę możliwych wariantów gra w szachy nie została dotąd rozwiązana, to znaczy nie wiadomo czy istnieje strategia gwarantująca wygraną którejkolwiek ze stron. Zatem jeżeli dla białych istnieje strategia gwarantująca wygraną, to strategia ta jest równocześnie strategią gwarantującą białym uniknięcie porażki. Jeżeli zaś dla białych nie istnieje strategia gwarantująca wygraną, to tym samym istnieje strategia gwarantująca czarnym uniknięcie porażki”.

Wagę tej gry, jej doniosłość przedstawił Bergman w filmie Siódma pieczęć, w którym w szachy gra ze śmiercią o swoje życie rycerz, i przegrywa. Zatem śmierć ogra każdego, nawet najlepszych mimo ich znaczenia, woli, natężenia myśli i zastosowanych forteli. 

Jedno jednak jest najistotniejsze – podjęcie i piękno walki. Losowanie koloru na początku gry zamyka finalnie ludzkie fatum.

W czasach kultury cyfrowej możemy grać ze sztuczną inteligencją. Są komputery z którymi nie sposób wygrać, ale jest to tylko wskazówka, by nie tracić z pola widzenia ludzkiego horyzontu, z jego przygodą i wyzwaniami. I by podejrzliwie patrzeć na stosowanie sztucznej inteligencji.

Co jednak, kiedy szachy wygrywają ze sztuką? A tak było w przypadku największego niszczyciela sztuki Marcela Duchampa, który dał sztuce mata. W drugiej dekadzie XX wieku dokonał udanego sabotażu poprzez zainicjowanie antysztuki, wprowadzając jako dzieła sztuki przedmioty gotowe ready made: stojak do suszenia butelek, taboret z kołem rowerowym i w końcu… pisuar. Duchamp kończy oficjalnie w 1936 roku aktywność artystyczną, w której w kilku przypadkach podejmował tematykę gry w szachy. Był mistrzem szachowym, teoretykiem tej gry, miał dotyczącą jej rubrykę prasową. Okresowo zajmował się wyłącznie szachami co obwieszczał. Co miało wpływ na jego decyzję? Są to pociągające umysł tajemnice tej gry, którą preferował?

Wspomniana w tytule potrzeba uważności jest częścią buddyjskiej nauki. I chyba dlatego należy przemyśleć gruntownie sprawę podjęcia ewentualnego, hipotetycznego rewanżu na zwyciężającym przeciwniku (przy wspomnianych równych szansach). Bo odstąpienie od niego jest oznaką dojrzałości i rozwoju, zyskania przestrzeni spokoju ducha, bowiem gra nie jest realną walką. Na pewno?! Być może wystarczy po prostu roszada.

I warto pamiętać jaką niezwykłą lekcję daje gra co do awansu społecznego. Otóż z niemogącego się cofać chłopka (pionka) czyni hetmana w ramach jedynie możliwych rygorów, waleczności, umiejętnego ustawienia, protekcji, pracy, zdolności, sprytu, inteligencji i szczęścia lub powołania. 

Uważam też, że arcymistrzostwo świata nie daje automatycznie mądrości. I śmiem twierdzić, iż życie nie jest niczym innym jak partią szachów (wieloaspektowa kalkulacja) dopóki starcza sił, w tym głównie umysłowych.

Piotr Głowacki

Autor jest publicystą z zakresu sztuki i był czynnym organizatorem wystaw sztuki w Polsce i w kilku krajach europejskich.

1 Jest to nieco zmieniona wersja artykułu opublikowanego w Magazynie Szachista, luty 2018.

2 https://pl.wikipedia.org/wiki/Szachy

Similar Posts

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
P
P
2 lat temu

i co z artykułem o szachach jest niewidoczny!