Jeśli nie Trzepacz, to kto?
Mainstreamowy dziennikarz Agaton Koziński głośno mówi to, co widzi każdy. Bunt na świecie narasta. To dobrze, że system serio zaczął zauważać nas, antysystem. Wspominam z rozrzewnieniem, jak w 2000 roku, gdy z tumanów kurzu i strumieni gnojówki wyłaniał się Andrzej Lepper, redaktorzy ze zjadliwym uśmieszkiem nie przyjmowali moich tekstów o antysystemowcach i ich roli w nowych czasach. Lepper wtedy już od dekady był aktywny i miał pewne sukcesy w polityce. Urósł nagle, bo mieliśmy w tedy globalny kryzys, kolejny nieuchronny kryzys systemu opartego na pieniądzu bez pokrycia, fake money. Rok później o kryzysie mówił cały świat, a bank centralny USA w popłochu obniżał stopy procentowe, żeby pobudzić gospodarkę. Lepper nigdy nie przekroczył 15-procentowego poparcia, bo nie umiał trafić do szerokiej publiczności poza rolnikami i drobnymi przedsiębiorcami z prowincji. Znacznie mniej autentyczni antysystemowcy Andrzej Olechowski i Paweł Kukiz, wykreowani w bliźniaczych „obywatelskich” kampaniach, uzyskali w wyborach prezydenckich w roku 2000 i 2014 wyniki o kilka punktów lepsze.
Rzecz jasna żaden polityk zupełnie spoza systemu nie może zostać przywódca antysystemu. Gdyby nawet naturszczyk bez zaplecza osiągnął jednorazowy sukces wyborczy, poległby prędko nie znając realiów świata, do którego trafił.
Kilka dni pozwoliłem sobie orzec, że organizator polskiego Konwoju Wolności nowym Lepperem nie będzie. Więc kto? Pytanie jest na czasie, bo sytuacja dojrzewa, a następna kampania prezydencka, jeśli nic się nie zmieni, czeka nas najpóźniej za trzy lata. To wcale nie jest dużo czasu. Skuteczny Lepper Ameryki jest wysokim, miejskim wielkim przedsiębiorcą. Jego francuska kopia (którą poparł niedawno) jest Żydem i pismakiem z zawodu. Pozwalam sobie na tę nonszalancję, bo sam jestem pismakiem i wiem, w czym nawala pismak rzucony w wielką politykę. W najlepszym, razie wypłynie na fali entuzjazmu i wkopie naród w kolejne klęski jak pismak Mussolini. Populistyczni liderzy w innych krajach miewają najróżniejsze zaplecze życiowe i przeszłość. Nowy lepszy Lepper na pewno musi mieć pewne cechy pierwowzoru. Żadnego udziału we władzy dotychczas. Jakieś polityczne epizody? Nie zaszkodzą? Ale funkcje urzędnicze lub z wyboru niekoniecznie. Może wójt, może radny, o ile się go prześwietli na okoliczność przekrętów, kumoterstwa, korupcji. Z doświadczenia wiem, że znakomity włodarz małego miasta może jednak w wielkiej polityce stracić orientację już pierwszego dnia i jej nie odzyskać
Jakakolwiek antysystemowa przeszłość kandydata na wodza jest mile widziana. Najlepiej, jeśli nowy Lepper od lat widywany był na protestach lub działał w niezależnym obiegu. Ale warto sprawdzić, czy nie reprezentował tam instytucji mainstreamu. Najlepsze jest doświadczenie przedsiębiorcy lub przynajmniej człowieka zaradnego. Niekoniecznie rolnika. W każdym razie nowi Lepperowie Sławomir Izdebski i Michał Kołodziejczak zawiedli. Bo lepszy Lepper musi mieć coś, co rolnicy rzadko mają. Musi mieć obycie i być strawnym dla miastowych. We Francji może być Żydem. W Polsce niekoniecznie. Kobieta też nie ma szans, bo nie zyska głosów kobiet. Rozglądam się za kimś takim od kilkunastu lat. Ciężko jest…
Ale szukajmy po cichutku i bez pośpiechu.
macie na telebimach publikowac materialy z internetu,a nie przebudzac w internecie przebudzonych.Jak nie zrozumiales to daj znac,bo pewnosci brak czy czytasz