Czesi boją się jeździć komunikacją nawet za darmo
Komunikacja autobusowa w Czechach (przynajmniej w Województwie Śląsko-Morawskim – skąd czujny.pl ma bezpośrednią relację) jest zorganizowana w ten sposób, że płatność dokonywana jest u kierowcy, a pasażerowie do pojazdu wpuszczani są tylko przednimi drzwiami. Również kierowca ma czytnik kart okresowych i dopiero po ich zczytaniu, pasażer może wsiadać do pojazdu. W związku z takim rozwiązaniem, nie istnieje tam instytucja potocznie nazywanego w Polsce “kanara”, czyli kontrolera biletów. Tak było dotychczas.
Sytuacja diametralnie zmieniła się w związku z wprowadzonym stanem wyjątkowym w Czechach z powodu pandemii koronawirusa:
Komunikacja w Czechach za darmo
W związku ze stanem wyjątkowym, podobnie jak w Polsce, kierowcy autobusów zostali odseparowani od pasażerów. W związku z tym, nie ma możliwości zakupu biletów, ani sprawdzania kart okresowych u kierowcy. Tym samym komunikacja jest całkowicie bezpłatna.
Brak ograniczeń ilości pasażerów i puste autobusy
W przeciwieństwie do Polski, w czeskich autobusach nie obowiązuje limit pasażerów. Pomimo tego, jak i mimo, że na czas pandemii komunikacja jest za darmo, to autobusy jeżdżą niemal całkowicie puste.
Czesi boją się jeździć autobusami nawet za darmo, a najczęściej spotykanymi pasażerami są przedstawiciele mniejszości cygańskiej – relacjonuje korespondent czujny.pl w Czechach.
Oczywiście by skorzystać z uroków bezpłatnego podróżowania w Czechach, trzeba być wyposażonym w maseczkę ochronną. W przeciwnym wypadku można paść ofiarą łapanki i surową karą w wysokości około 1700zł o czym pisaliśmy tu: