SKANDAL: Niepożądany pracownik w szkole, ponieważ nie może nosić maseczki.
Skandaliczna sytuacja na terenie jednej z warszawskich szkół. Niepożądany pracownik, który nie może nosić maseczki z powodów zdrowotnych.
Redakcja czujny.pl posiada informację o sytuacji jaka ma miejsce w jednej z warszawskich szkół. Pracownica na stanowisku woźna ma problemy bo nie może nosić maseczki.
Kobieta pracujące w szkole na stanowisku woźna ponad 7 lat, ma umowę o pracę na czas nieokreślony. Obowiazki wykonuje w godz. 7:00- 15:00. 1 września przyszła do pracy bez maseczki. Tego dnia nikt nie miał o to pretensji. W kolejnych dniach doszło do sytuacji, w której dyrekcja szkoły nałożyła na pracownika karę w postaci zabrania 20 % pensji. Następnie dyrekcja wymagała od pracownicy podpisania pisma, że przechodzi natychmiastowo na drugą zmianę w godz. 12:00- 20:00. Jeżeli nie dojdzie do podpisania pisma zostanie zwolniona dyscyplinarnie. Woźna wymagała podania postawy prawnej, oraz kopii dokumentu, który podpisała pod naciskiem i groźbą utraty pracy. Po czasie otrzymała regulamin, w którym był zapis, że można zmienić czas pracy pracownikowi z tygodniowym wyprzedzeniem. Kserokopii podpisanego dokumentu nie otrzymała. Wytłumaczeniem dyrekcji było, że musi poradzić się prawnika czy może tak uczynić. Woźna zgłosiła również że ma przeciwskazania zdrowotne, dostarczyła zaświadczenie lekarskie informujące o tym fakcie do szkoły oraz lekarza medycyny pracy. Zaświadczenie o przeciwwskazaniu do zakrywania ust i nosa dyrektor szkoły przesłał do sanepidu z prośbą o weryfikację. Do momentu odpowiedzi kobieta musi pracować na drugiej zmianie. Ten fakt jest niekorzystny ponieważ wychowuje trójkę dzieci. Jest poza domem łącznie z dojazdem 10 godz. Otrzymała informację od dyrekcji szkoły, że pracownik BHP oraz prawnik przedstawiają stanowisko, które świadczy o tym, że kobieta nie jest na prawie, które zwalnia ją z noszenia maseczki.
Jak poinformowała nas pracownica szkoły nigdy nie było żadnych zastrzeżeń w stosunku do wykonywanych przez nią obowiązków. Również przeciwwskazanie do zakrywania ust i nosa nie wpływa na jej zdolność do pracy.
Dzieci chcą powrotu woźnej na pierwszą zmianę. Kobieta miała bardzo dobre lekcje z dziećmi. Również apelowała o ich bezpieczeństwo w stosunku do chociażby szkodliwości lania chemicznego płynu do dezynfekcji na ich dłonie, który nie jest przeznaczony dla dzieci. Nie stresowała dzieci przy wejściu do szkoły mierzac im temperaturę, dezynfekujac dłonie czy weryfikując brak maseczki. Witała je z uśmiechem. Często podczas przerw rozmawiała z uczniami, miała nawiązane przyjacielskie relacje. Dzieci zapowiedziały, że będą się upominać o jej powrót u Dyrektora szkoły. Widząc ją przekazują, że tęsknią dopytują kiedy wróci.
Kobieta czuje się izolowana, dyskryminowana ze względu na stan zdrowia, wyeliminowana z zespołu. Cała sytuacja jak poinformowała redakcję, wywołała u niej wysoki poziom stresu, zaniżyła ocenę przydatności zawodowej. Stworzyła problemy w prywatnym życiu ze względu na brak możliwości zaopiekowania się własnymi dziećmi.
Kobieta wymagała tylko poszanowania faktu, że nie może zakrywać ust i nosa. Nie sądziła, że sprawy zajdą tak daleko i będą aż tak duże trudności.
Redakcja czujnie przygląda się sprawie. Może znajdą się osoby, które zaproponują pomoc pani woźnej. Szczegółowe dane zostały przez nas ukryte na prośbę zgłaszającej.
Jestem oburzony na zachowanie dyrekcji szkoły. Łamie ona Polskie prawo i Polską Konstrukcje.